wtorek, 28 lutego 2012

Rozbita porcelana, wióry lecą, iskry parzą, a ja ciskam gromy

Chyba każdy ma czasami takie momenty, gdy jest nie w humorze. Nieraz po prostu wstajemy lewą nogą, a drugim razem ktoś lub coś nas irytuje. Niektórzy wyładowują się na innych, inni drą kartki, by rozładować złość, a jeszcze inni, w tym ja, zamykają się w sobie i czekają, aż im przejdzie. Wierzcie lub nie, ale to najgorsza metoda. Momentami mam wrażenie, że dławię się goryczą, żalem, złością i dawnymi krzywdami. Nienawidzę takiego stanu, ale nie mogę się z nim pogodzić, bo w przeciwieństwie do pewnej osoby, nie mam odwagi, by wszystko wykrzyczeć. Uważam też, że to strata czasu i energii, a przecież czasami mam jej tak mało.

Tutaj mogę sobie pozwolić na takie słowa, w realiach nie, urażą zbyt wiele osób. Z resztą, teoretycznie po co się tym przejmuję? Teoretycznie, w ogóle po co o tym piszę? Chyba jednak trochę się przejmuję. Ale. ale chodzi o to, że czasami życie jest gorzkie i czasami po prostu mam ochotę, by ktoś mocno mnie przytulił, włączył film i był.

piątek, 24 lutego 2012

porcelanowa historia numer I

Nie umiem pisać historii. Historia to coś znamienitego, niepodobne ją pisać w nieporządku i rozgardiaszu jaki panuje w moim pokoju. To tak, jakby moje słowa były niepoukładane. A chciałabym, by zgrywały się w porcelanową harmonię. W zasadzie każda historia będzie przedstawiała coś innego, coś z mojego życia lub z życia innych, co uważam za godne zainteresowania. Lubię pisać takie różności. Lubię kontakt z ludźmi.

Słowa mają dużą moc, prawda? Wsparte czynami mogą pozbawić wolnej woli. Nawet i bez czynów, jeśli ktoś ma słabą psychikę, to robią. Oczywiście nie moim celem obezwładniać, ani nic z tych rzeczy, ale lubię słowa. Czasami odpowiednia kombinacja doprowadza do łez - szczęścia lub rozpaczy. Czasami słowa zachwycają, niektóre są takie piękne. Czasami się słów boję i wypowiadać, i słyszeć. Chociaż może to nieprawda. Bardziej boję się czynów.

Nie mam zielonego pojęcia, co tu mogę jeszcze napisać. Mam zamiar tego blogaska trochę upublicznić, być może źle robię, ale może wyjdzie to na dobre. Lubię mówić, lubię. I wolę robić to w takiej niezobowiązującej formie, wolę nie narzucać tego, że ktoś musi mnie słuchać. Jak ktoś chce, to posłucha, może coś odpowie. Do niczego nie zmuszam, ale zachęcam :)