niedziela, 4 marca 2012

porcelanowe udawane słońce i opowieści o niczym żoncą

Przeglądam stare zdjęcia, słucham Phoenix'a, z miejsca pozdrawiając Ekipę Ogniskową i Złotego Przyjaciela, siedzę sobie w mojej żółtej, letniej sukience, która niezmiennie będzie kojarzyć mi się z nawijaniem o hippisach, robieniem bukietów ze zboża i chabrów i spacerów na bosaka. To pewnie przez tą dzisiejszą pogodę. Wbiłam już się w baleriny i wiosenną kurtkę, okok. Stwierdziłam, że moje włosy są fajne, zwłaszcza nierozczesane, z niecierpliwością czekam na farbowanie, bynajmniej nie hippisowskie, ale cóż ja poradzę. Niezwykle pozytywnie odbieram fizykę, którą skapiłam i ba, lubię ją. Magnetyzm jest w cipkę, seeeerio. I tyle pozostało z tej "melancholijnej" atmosfery, jak to powiedziała Paulina. I każdy może walić beznadziejne komentarze, bo blog stracił na swej czarowności, hell yea. Wraz z dobrym humorem ulatnia się cała melancholia, nie?

Miło odbieram ten weekend, o jezu, jak bardzo. Miłe łaskotanie po pleckach, miła gitarrrrra, miłe, zwyczajowe rozmowy nocą, miłe wstawanie, choć się wstać nie chciało, miła fizyka, miła odmiana angola, miła pogoda, choć wiatr w pizdu, miłe ciasteczka ;3, miłe osoby, miłe rozmowy, miłe obgadywanie laski szyjącej kostiumy, miłe zasypianie z miłymi myślami, miła pogoda ponownie, miłe plany na marzec, miłe przymierzanie sukienek, chociaż większość okazała się za mała, miłe stwierdzenie, że za mała w cyckach <hell yea>, podejrzewam, że miły seans filmowy z Forrest Gump'em.

W ogóle. jutro miły wf na dworze. I pewnie znów miła pogoda, boże, mam nadzieję. Ej no, muszę wyjść na rolki. I schudnąć z mojego benca. I zapuścić paznokcie. fuck it. ale ej, zrobię to. omomomom.

okok, faszeruję się słodkimi, mdłymi, pojebanymi romansidłami. No, no.




ten tego 
 


2 komentarze:

  1. ej, taka Andzia jest fajniejsza ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. myślisz? Ja chyba też tak sądzę. Jo, wiosna! Nawet ja wydaję się mniej przebrzydła. xD

    OdpowiedzUsuń